#1: PŻ: Fundament.

ICE - HKK Bieszczady 26Jezus modlił się: „Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata”. Powtórzył to ostatnie stwierdzenie, jakby podkreślając. Potem dodał jeszcze, że „za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie”. Cóż to za prawda, co tak bardzo kole w oczy?

Dlaczego o tym piszę? Odkodujmy pierwsze te słowa. Znajdujemy się w trakcie tzw. modlitwy arcykapłańskiej Jezusa, zapisanej w Ewangelii św. Jana. Najpóźniejszej Ewangelii. Jezus wygłosił tą modlitwę w czasie ostatniej wieczerzy, ofiarując Ojcu samego siebie za uczniów. Każde ze słów jest tutaj bardzo istotne, każde słowo niesie jakąś prawdę. Ale nie będę teraz zajmował się wszystkim. Chciałem zwrócić tylko waszą uwagę na jeden aspekt. Na sam koniec: „aby i oni byli uświęceni w prawdzie”.  Prawda, która uświęca człowieka. Jezus nie modli się przecież o życie wieczne dla uczniów, on posyła ich by nieśli Dobrą Nowinę i modli się by byli święci. Święty nie znaczy więc „nieżywy” ale wręcz odwrotnie. Święty to człowiek, który poznaje pełnię prawdy i tą prawdą żyje. Nie poprzestaje na jakichś półprawdach, na jakichś plotkach czy oszustwach, kłamstwach, niewiernościach.

Święty to człowiek, który spotkał w swoim życiu Jezusa Zmartwychwstałego i o nim mówi. To jest zasadnicza Prawda, która przemienia nasze życie (a coś o tym wiem). To jest prawda, która powinna być fundamentem naszego projektu na życie. Wtedy mamy pewność, że naszą budowlę życia zbudujemy na solidnej skale, która jest Chrystus. A przecież nie powinniśmy poprzestawać  tylko na jakimś szałasie, ale budujmy prawdziwą katedrę. Bo w życiu trzeba pragnąć wiele. I żyć trzeba pełnią życia. Ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy będziemy żyć w „prawdzie”.

Konkrety! Wartości! Trzeba mieć plan tej katedry a takim planem jest „misja”.  Co ja mam w tym świecie zrobić? Jakie jest moje zadanie? Jakie mam powołanie? Co powinno po mnie zostać? To jest moja życiowa „misja”. To powinno być jedno-dwa zdania, ale gruntownie przemyślane i zapisane (!). Ale sam plan to jeszcze za mało. Trzeba mieć jeszcze tzw. „know-how” czy „wiedzieć-jak” go wykonać. Trzeba zatem wyznaczyć sobie życiowe cele (takie planowanie w perspektywie całego życia), spośród których najważniejszym powinno być przecież nasze (!) zbawienie. To krok drugi. Trzecim krokiem są cele krótkoterminowe, np. na najbliższy rok. Co chcę osiągnąć w tym roku. Warto to sobie gruntownie przemyśleć, warto to przemodlić, może nawet wykorzystać do tego jakieś rekolekcje, czy po prostu czas wolny.

Dodaj komentarz